|
Rok 2010
* * * * * Sylwestrowo... Nadeszła ta magiczna chwila pożegnania Starego Roku i rozpoczęcia Nowego Roku, który jak zwykle jest dla nas wielką niewiadomą. Ale jak co roku, życzymy sobie zdrowia, spełnienia marzeń i tylko dobrych dni. Również tym razem, nie może być inaczej. Dlatego też, w radosnej, sylwestrowej atmosferze, pragnę życzyć tego wszystkiego zaglądającym na naszą stronkę.
Sylwestrowo
Sylwestrowa Juma
Sylwestrowa Cuba
* * * * * Boże Narodzenie Wszystkim zaglądającym na naszą stronkę życzę pięknych, rodzinnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Życzę również dobrego dla wszystkich Nowego 2011 Roku
* * * * * Przyszła zima Grudzień zaczął się typowo zimową pogodą. Niestety duży mróz i bardzo duża ilosć śniegu nie sprzyjają spacerom. Moje psy, należące zdecydowanie do piecuchów, bardzo niechętnie wychodzą na dwór. Jednak udało mi się je namówić na małą sesję zdjęciową.
Juma
Cuba
* * * * * Listopadowy spacer 9 listopada, zgodnie z wcześniejszymi planami, Cuba przeszła operację sterylizacji. Operacja przebiegła z małymi komplikacjami, co sprawiło, że Cuba przez kilka dni była bardzo słaba. Aby dojść do pełni sił, potrzebny jej jest wypoczynek i spokój.
Cuba w ubranku pooperacyjnym
Przepiękna niedzielna pogoda sprawiła, że poszłyśmy z Jumą na bardzo długi i obfitujący w atrakcje spacer do centrum naszego miasta. Wybory samorządowe, które zdominowały ostatnie wydarzenia w mieście, spowodowały, że wszędzie zrobiło się kolorowo i wesoło, można było spotkać wielu znajomych. Na dłużej zatrzymałyśmy się przy zaprzyjaźnionym stoisku, gdzie Juma została udekorowana ślicznym balonikiem i przez pewien czas mogła występować jako maskotka komitetu wyborczego.
Ostatnim miejscem naszej niedzielnej wędrówki był Park, który opromieniony listopadowym słońcem zachęcał do robienia zdjęć.
* * * * * Wystawowy weenkend w Poznaniu Po sobotniej wystawie miałyśmy dużo wolnego czasu. Najpierw zwiedziłyśmy stoiska wystawowe, gdzie największą atrakcją dla Cuby były smakołyki firmy Ł-meat Łuków, od których po prostu nie mogłam jej oderwać.
Potem były inne stoiska, pełne różnych psich atrakcji
Na dłużej zatrzymałyśmy się przy wspaniałych Rogalach Marcińskich - tradycyjnych, listopadowych wypiekach w Wielkopolsce.
Podczas tych wędrówek spotkałyśmy naszego kochanego przyjaciela Delusia
/DLP Delawar/
Po tych wszystkich atrakcjach udałyśmy się do hotelu, gdzie wreszcie Cuba mogła wypocząć po "ciężkim" dniu i poddać się pieszczotom naszej kochanej Beaty.
Następnego dnia czekała nas kolejna wystawa i powrót do domu.
* * * * * Jesiennie... Piękna jesienna niedziela była okazją do zrobienia małej sesji zdjęciowej. A oto jej efekt.
Juma z Cubą razem
Jesienna Juma
Jesienna Cuba
* * * * * Urodziny Cuby Dzisiaj Cuba skończyła cztery lata. Deszczowa pogoda sprawiła, że nie mogłysmy pójść nawet na krótki spacer. Myślę, że wielka kość była dla jubilatki idealnym prezentem na nudne popołudnie.
Od naszych forumowych koleżanek i kolegów, Cuba otrzymała mnóstwo wspaniałych życzeń oraz prezentów. W imieniu Cuby bardzo serdecznie wszystkim dziękuję.
jeden z forumowych prezentów
* * * * * Powrót z Krakowa Powrót pociągiem z wystawy w Krakowie był zarówno dla mnie jak i dla Cuby bardzo sympatyczny i na dodatek komfortowy. Okazało się bowiem, że sprzedano nam bilet w przedziale dla matek z dziećmi. Nawet nie wiedziałam, że takie przedziały w ogóle istnieją. W przedziale jechała przesympatyczna młoda matka z cudowną dziewczynką o imieniu Maja. Maja na początku trochę ostrożnie zaczepiała Cubę, jednak jak zobaczyła, że pies jest pozytywnie nastawiony, przełamała swój lęk. Po pierwszym ciasteczku obie dziewczynki były już zaprzyjaźnione. Od czasu do czasu Cuba przysypiała na podłodze i wtedy Maja siadała kolo niej i cały czas ją głaskała, mówiąc coś swoim dziecinnym głosikiem. Był to bardzo ładny widok.
* * * * * Nowy kolega na szkoleniu Na placu gdzie szkolimy się z Cubą pojawił się nowy piesek imieniem Porto. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie jego ciekawa historia. Pierwsze miesiące życia spędził gdzieś na wsi, przy budzie. Zaniedbany, zabiedzony, pozbawiony kontaktu z ludźmi. Z tego strasznego miejsca został zabrany przez osobę o wielkim sercu i dobroci. Na początek został ostrzyżony, gdyż jego sierść nie nadawała się nawet do rozczesania, rany na ciele zaleczone, no i oczywiście odkarmiony. Na szczęście złe warunki dotychczasowego bytowania nie spowodowały szkody w jego cudownej psychice. Jest bardzo chętny do nauki, z wielką radością zawiera nowe znajomości zarówno psie jak i ludzkie. Nowa włascielka, która wykazała się wielką inwencją podczas strzyżenia, nazwała stworzoną przez siebie nową rasę PARERAS /parę ras/. Można powiedzieć, że Porto miał wiele szcześcia, że spotkał na swej drodze dobrych i wrażliwych na krzywdę zwierząt ludzi.
PARERAS Porto
Porto z Cubą
* * * * * Wizyta miłych gości
Po warszawskiej wystawie przyjechali do nas cudowni gości.
Odwiedziła nas Ela, moja wspaniała doradczyni w trudnym okresie poskramiania Jumy.
Ela przyjechała wraz z mężem i czterema psami:
cudowną sznaucerką Aiszą i dobermanami - Elishą Elbą i Estonem Esquire z Innej Bajki, oraz całkowicie niekopiowaną Frigą.
Po wyjątkowo upalnym dniu, psy wylegiwały się w cieniu drzew,
trochę szalały po ogrodzie, zostały poczęstowane wspaniałymi smakołykami.
Żałuję tylko, że wizyta była zbyt krótka. Mam nadzieję, że następnym razem moi goście pozostaną dłużej w Podkowie.
Ela z Frigą i Elishą
rodzinka w komplecie
Eston, Elisha i Aisza
* * * * * Urodziny Jumy Dzisiaj Juma skończyła pięć lat. Nawet nie wiem, kiedy przeleciały te wszystkie lata. Jedno jest pewne, z bardzo krnąbrnego szczeniaka zrobiła się z niej bardzo fajna, przyjacielska, w miarę karna suka. To co mi się u Jumy najbardziej podoba, to jej wieczna radość, usmiech, który cały czas gości na jej pyszczku. W przeciwieństwie do Cuby, zawsze bardzo chętnie poddaje się wszystkim szaleństwom w postaci przebieranek, zabaw w chowanego, czy zabawy w "łapać złodzieja" kiedy uda się jej ukraść mój jasiek, czy zwykłą szmatkę. Zrobienie Jumie zdjęć nie stanowi żadnego problemu, ona wręcz uwielbia wszystkie nasze sesje, te na poważnie i te lekko zwariowane. I chociaż dzisiaj nie było wspaniałych tortów i góry smakołyków Juma i tak była bardzo szczęśliwa.
Nasza dzisiejsza sesja zdjęciowa zaczęła się trochę na poważnie
Jednak nie mogłyśmy jej zakończyć inaczej, jak optymistycznym spojrzeniem w przyszłość
* * * * * Majowy weekend Weekend majowy upłynął nam w klimacie gościnno-wystawowym. Z Koszalina przyjechała do nas Lilianna z Red Rockiem Bene Meritus. Niedzielę spędziliśmy na wystawie w Łodzi, gdzie Red zdobył tytuł Najlepszego Juniora i tym samym ukończył Młodzieżowy Championat Pl. W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się na małą przekąskę w przydrożnym zajeździe.
Po powrocie do domu, mimo zmęczenia psów postanowiłyśmy zrobić małą sesję zdjęciową Reda.
Najbardziej cieszyłam się, że wszystkie psy cudownie się zgadzały ze sobą. Wiedziałam, że na rozrywkową Jumę mogę liczyć, bo ona kocha wszystkich i również Reda pokochała nad życie. Niestety nie udało się zrobić ani jednego zdjęcia z ich szaleństw ogrodowych. Nawet powściągliwa Cuba przyłączała się do zabawy. Przestawały szaleć jedynie na moment aby wyżebrać jakieś smakołyki i podobijać się do domu.
Ukoronowaniem naszego zabawowego nastroju, była przebierana sesja zdjęciowa. Juma i Cuba przyzwyczajone są do takich zabaw. Natomiast Reda trzeba było najpierw przekonać, że założenie czegoś na głowę wcale nie jest czymś niestosownym.
Potem już było tylko wesoło.
* * * * * Życzenia Świąteczne Wszystkim zaglądającym na naszą stronkę życzę prawdziwie wiosennych Świąt Wielkanocnych, pięknej pogody, dużo radości i wypoczynku.
* * * * * Weekend w walentynkowej Bydgoszczy Dwie wystawy w Bydgoszczy były okazją do spędzenia bardzo miłego weekendu w tym mieście. Ponieważ wystawy odbywały się pod hasłem "walentynkowe" postanowiłam wprowadzić trochę akcentów z tym związanych. Cuba miała specjalne czerwone boa z piór , w którym paradowała z hotelu na teren wystawy, wzbudzając ogólne zainteresowanie przechodniów.
Cuba gotowa do wyjścia
Najwięcej czasu spędziłyśmy z Lilianną i Red Rockiem Bene Meritus, którzy zamieszkali w pokoju obok w naszym hotelu. Cuba, zmęczona po pierwszej wystawie poszła spać, Red na początku próbował ją zachęcić do wspólnej zabawy, jednak bez efektu.
przyjazd Red Rocka
odpoczynek
Dopiero jak Lilianna przyniosła wielkie pudełko pysznych ciasteczek Cuba się ożywiła.
dwa łasuchy
Wczesnym popołudniem znowu udaliśmy się na teren wystawy, gdzie miały się odbyć finały pierwszej wystawy, a w których z racji uzyskania tytułu Najlepszy Junior w Rasie Red miał powalczyć o tytuł Najlepszego Juniora Wystawy. I chociaż nie udało się wywalczyć miejsca na podium, humory ani nam ani psom się nie popsuły.
O godzinie 20 zaczęła się Nocna Wystawa Walentynkowa. Jakież było zdziwienie psów jak po raz trzeci tego dnia pokonywaliśmy trasę z hotelu na teren wystawy. Po bardzo udanych występach naszych psów / BOB Cuby i Best Junior Reda/ była okazja do spędzenia chociaż trochę czasu ze starymi znajomymi. Na wystawę przyjechała Iza z Daszą i Opalem, który wyrósł na ślicznego młodzieńca.
Cuba z Opalem z Padoku
Red Rock, Dasza z Padoku, Cuba i Opal z Padoku
Jak to zwykle na wystawach bywa zawiązują się nowe znajomości. Tak też było i tym razem. Gucci von Furstenfeld Poland okazał się przemiłym psem, również troszkę rozpieszczonym przez swoją rodzinkę.
Gucci ze swoim Panem
Gucci, Cuba i Red Rock
Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę wystawowych spotkań. Wielkie dzięki należą się również naszej kochanej Beacie z Nadziei Dobermana, która spędziła z nami dwa dni i bez której nie byłoby tylu fajnych zdjęć i filmików nakręconych podczas wystaw.
* * * * * Wizyta Aldiego Zimową nudę przerwała wizyta przemiłego gościa. Przyjechał do nas Aldi - młody owczarek Malinois. Na początku trochę obawiałam się reakcji Jumy i Cuby na jego widok na ich terenie, ale bardzo szybko moje obawy rozwiała Juma, która jako pierwsza postanowiła ugościć przybysza. Aldi czuł się u nas jak u siebie w domu, bez pytania zajął legowisko Jumy, pozabierał walające się po mieszkaniu zabawki. Juma cały czas zachęcała go do zabawy, próbowała różnych sztuczek. Cuba, nieco mniej entuzjastycznie podeszła do tej wizyty. Jedno co mogę powiedzieć, Aldi ustawił panienki jak przystało na prawdziwego samca i bardzo szybko to on był nr 1 w tym towarzystwie. Juma z Cubą zachowywały się tak, jakby to one były w gościach.
* * * * * Nowy Rok czas zacząć... Święta minęły bardzo szybko. Nieubłaganie zbliżał się koniec roku.
Sylwester, mimo licznych fajerwerków w naszej okolicy, przeszedł dość spokojnie.
Nowy Rok zaczął się w cudownej, zimowej scenerii, za którą moje dziewczynki niestety nie przepadają. Niskie temperatury i spora ilość śniegu, nie zachęcają Jumy i Cuby do wychodzenia na dwór. Na szczęście udało mi się wyciągnąć je na chwilę do ogrodu. Cuba, bawiąc się swoją ukochaną piłką, nawet zapomniała o panującym zimnie. Od czasu do czasu odrywała się od piłki aby pojeść trochę śniegu. Natomiast maksymalnie rozleniwiona Juma nie dała się namówić na zabawę i bieganie. Skulona z zimna, błagalnym spojrzeniem dawała mi do zrozumienia, że pora wracać do ciepłego domu.
I tak to zaczęłyśmy Nowy 2010 Rok. Ciekawe co nam przyniesie......
|