
Idziemy do szkoły…..
Miejsce, w którym mieszkam, niestety nie sprzyja dobrej socjalizacji psa. Ponieważ nie chcę aby Zula wyrosła na dzikie zwierzątko, staram się aby miała kontakt z ludźmi i innymi psami. Czasami jeździmy do miasta, gdzie spacerujemy po ulicach . Mamy też zaprzyjaźniony sklep zoologiczny, gdzie Zula częstowana smakołykami oswaja się z innymi ludźmi.
Jednak to wszystko nie wystarcza. Postanowiłam zapisać Zulę do szkółki dla psów. I chociaż na dojazd na zajęcia potrzebujemy 1,5 godziny, uznałam, że jednak muszę to robić. Po pierwszej lekcji widzę, jak bardzo Zuli potrzebny jest solidny socjal. Grupa jest bardzo fajna, psy w różnym wieku z przewagą młodych. Mam nadzieję, że Zula zakoleguje się z nimi i nie będzie reagowała agresywnie do każdego napotkanego psa. Na pierwszych zajęciach
Na kolejnej lekcji Zula dała popis bardzo złego zachowania. Jej agresja w stosunku do psów przeszła wszelkie granice. Pan szkoleniowiec zdecydował, że Zula musi ćwiczyć w kolczatce, co nie bardzo mi się podoba, ale widzę, że nie mam wyjścia. Pozostali kursanci patrzą na nią ze zdziwieniem, a o tym co myślą ich właściciele, nawet nie wspomnę. W całej tej fajnej grupie jesteśmy jak te czarne owce, od których wszyscy się trzymają z daleka. Liczę, że jednak to się zmieni.
Ponieważ dużo ćwiczę z Zulą chodzenie na smyczy i wszystkie komendy, można powiedzieć, że pewien etap nauki ma za sobą. Czasami pan szkoleniowiec pokazuje na przykładzie Zuli jak należy wykonywać pewne polecenia.
Mam jednak nadzieję, że wkrótce Zula nabierze ogłady i przestanie przynosić wstyd, zarówno mi jak i całej rasie doberman.