Zmiany, zmiany, zmiany…

Zmiany, zmiany, zmiany…

Dawno nic nie pisałam, ale w naszym życiu zaszły tak ogromne zmiany, że zupełnie nie miałam głowy do myślenia o stronce. Musiałam podjąć decyzję o zmianie miejsca zamieszkania, o rozstaniu z Podkową. Była to bardzo trudna decyzja, wielka życiowa rewolucja, ale nie dało się tego uniknąć. Postanowiłam, że jak już zmieniać to radykalnie. Ostatnie miesiące w Podkowie były trudne i smutne.

jeszcze w Podkowie

      Potem zaczęło się pakowanie i przeprowadzka. Znalazłam dla nas cudowne miejsce na Pomorzu, w Borach Tucholskich. Nasze nowe życie zaczęło się 26 lipca. Domek położony na działce w lesie, nad kanałem Wdy, z prywatnym pomostem, w bardzo cichej i spokojnej okolicy. Jednym słowem – RAJ. Juma z Cubą zwariowały widząc ile mają terenu do biegania, ile ciekawych zapachów i różnorodnych atrakcji. Nie bardzo wiedziały co się dzieje, bo ogólnie panujący bałagan sprawiał, że po domu ciężko było się poruszać.

przeprowadzkowy bałagan

      Przez pierwszy miesiąc zmieniali się fachowcy od remontu. Szczególnie Jumie to odpowiadało, bo panowie mieli własny prowiant, którego, mimo moich ostrzeżeń, nie chowali. Efekt był taki, że fachowcy chodzili głodni a Juma i Cuba poprawiały się w oczach. Do tego ciągłe głaskanki, poklepywania i Juma była w Śiódmym Niebie. Cuba, mniej wylewna w okazywaniu uczuć, ograniczała się głównie do wyszukiwania schowanych knapek.

ze studniarzami

z ekipą, która przewoziła naszą starą agawę

Juma po malowaniu mieszkania

      Podczas malowania płotu i drobnych prac na terenie, Juma z Cubą, mimo panujących upałów, cały czas mi towarzyszyły.

      Zdarzały się momenty silnego zmęczenia, zarówno upałem jak i intensywnością zajęć.

zmęczone, ale czuwające

      Na początku, Juma z Cubą myślały chyba, że to wakacje. Całe dnie ze mną, bieganie samopas po lesie, poznawanie nowych zapachów /bobry przychodzące na działkę, kuny i lisy zostawiające ślady, a do tego dzikie koty/, wszystko to sprawia, że moje psy są wyraźnie szczęśliwe.

Cuba /czerwona obroża/

Juma /brązowa obroża/

      Mając tyle atrakcji, dziewczyny bardzo się zmieniły. Przestały ze sobą prowadzić niepotrzebne wojny, mogę z nimi swobodnie chodzić po lesie bez obawy, że skończy się to awanturą i szyciem u weterynarza. Poza tym, widzą, że ja również jestem spokojniejsza, mimo nawału zajęć.

wspólne „zwiedzanie” terenu

      Juma w czerwcu skończyła 9 lat, Cuba dzisiaj kończy 8 lat. Cieszę się z ich dobrego zdrowia i kondycji i mam nadzieję, że spędzimy razem jeszcze wiele lat.
Mam jednak świadomość, że czasy, kiedy to dobermany żyły po 13-15 lat niestety minęły. Hodowla tej wspaniałej rasy poszła w bardzo złym kierunku.
Z wielkim smutkiem przyjmuję wiadomości o kolejnych wspaniałych psach, które odchodzą za Tęczowy Most w najpiękniejszych latach życia psa. Bardzo współczuję Liliannie z powodu Reda, Sławkowi z powodu Keris, Izie i Tomkowi z powodu Machico, Eli z powodu Elishy, Asi i Tomkowi z powodu Bordoty itd. itd……
Dlatego też cieszę się z każdej chwili spędzonej z moimi dziewczynami, bez względu na to, czy wylegują się przy kominku w chłodne wieczory

      czy, kiedy padają ze zmęczenia w swoich klatkach

      czy, kiedy pomagają mi w pracach ogrodowych

Wszystkie jesteśmy po prostu szczęśliwe.

Komentowanie wyłączone.