
Goście, goście…..
Dawno nie miałyśmy gości. Maciuś, cudowny czarny labrador przeniósł się za Tęczowy Most i już nigdy do nas nie przyjedzie. Był wspaniałym psem, którego Zula polubiła od pierwszego spotkania. A to u niej nigdy się nie zdarza. Z Pippi nie było „miłości” od pierwszego wejrzenia, ale z czasem dziewczynki zakolegowały się i z pewnością mogę stwierdzić, że ze strony Zuli, maleńkiej Pippi nic nie grozi. I chociaż od ostatniej wizyty upłynęło sporo czasu, powitałyśmy gości z wielką radością.






Jedynie podczas zabaw ogrodowych musimy z Beatą bardzo uważać, żeby Zula przypadkiem nie stratowała malutkiej Pippi. W domu nie ma żadnych problemów, bo nawet podczas posiłków, każda ogranicza się do własnej miski.


A po zabawach i jedzonku przyszedł czas na odpoczynek. Pippi zasnęła w objęciach Beaty, a Zula zajęła swoje ulubione miejsce na moich kolanach.

One thought on “Goście, goście…..”
Zawsze chętnie Was odwiedzamy!