Z Nowym Rokiem……

Z Nowym Rokiem……

No i zaczął się kolejny rok. Co nam przyniesie? Zobaczymy. Pogoda w kratkę nie sprzyja spacerom do lasu, ale po ogrodzie zawsze można pobiegać. Najważniejsze, że są ukochane piłeczki.

Dzięki temu, że w aparacie mam datownik, można się przekonać jak zmienna była aura. Były dni prawie wiosenne, a za chwilę zaczynał padać śnieg, robiło się zimno i zimowo.

30 stycznia odbywał się finał WOŚP i mimo pandemii odbyła się skromna impreza w wiejskim Ośrodku Kultury. Przypomniały mi się czasy, jak z Jumą i Cubą chodziłyśmy na spacery po Podkowie w poszukiwaniu wolontariuszy WOŚP, aby zagrać razem z Orkiestrą. Tutaj nie bardzo jest to możliwe, nie tylko z powodu pandemii. Ale aby tradycji stało się zadość, przywiozłam Zuli orkiestrowy drobiazg.

Minął pierwszy miesiąc roku, śniegi zginęły, rozleniwienie Zuli pozostało. Najchętniej wyleguje się w moim łóżku, z czego nie jestem zbytnio zadowolona, ale Zula nawet nie zwraca uwagi na moje protesty.

Padające prawie bez przerwy deszcze sprawiały, że nawet nie myślałam o spacerach do lasu. Ale dzisiaj, pierwszy raz od dawna zaświeciło słońce, poczuło się, że wiosna chyba się zbliża. Postanowiłam zrobić Zuli przyjemność i pójść na długi spacer i sprawdzić co zmieniło się w lesie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.