
Jesiennie……
Lato minęło, zmieniły się kolory natury, z drzew zaczęły spadać liście. Na szczęści pogoda jest łaskawa, można wylegiwać się na słoneczku.



Podczas gdy ja pracuję w ogrodzie, Zula albo zabawia się z piłeczką, albo sprawdza czy zebrane suche gałązki nadają się do zjedzenia.



Dzisiaj postanowiłam zrobić Zuli przyjemność i wybrałyśmy się do lasu na spacer.



Jakież było moje zdumienie, gdy zobaczyłam, że ulubiony fragment lasu został zdewastowany. Jeszcze w lecie zachwycałam się niesamowitym, pokrzywionym drzewem, rosnącym przy drodze. Tak to wyglądało.

Dochodząc do tego miejsca moim oczom ukazał się taki widok.

Moje ulubione drzewo pozostało, pytanie czy na długo.

Z rozdartym sercem robiłam zdjęcia, aby uwiecznić to barbarzyństwo. Nawet Zula ze zdziwieniem rozglądała się dookoła.

