Tydzień z Maciusiem……

Tydzień z Maciusiem……

Przez blisko tydzień miałam gości. Przyjechał mój przyjaciel Tomek ze swoim cudownym labradorem Maciusiem, którego Zulka miała okazję poznać nie tak dawno. I chociaż pierwszego ich spotkania bardzo się obawiałam, tym razem byłam spokojna wiedząc, że Zula zachowa się przyzwoicie. Tak też się stało, a nawet widziałam radość u Zuli z powodu przyjazdu gości. Maciuś, który już nie jest młodzieniaszkiem, a do tego cierpi na nadwagę, idealnie nadaje się na towarzystwo dla mojej trochę zwariowanej suni. Maciuś to uosobienie spokoju, jedyne emocje jakie wykazuje to radość jak ktoś się do niego odezwie albo da smakołyk. Zula oczywiście cały czas próbowała zachęcić go do zabawy.

Zula prawie nie odstępowała od Maciusia, cały czas trzymała się w pobliżu.

Maciuś zdecydowanie bardziej od wspólnej zabawy, wolał spacery po działce i wąchanie kwiatków.

W domu Maciuś mógł czuć się jak ważny gość, gdyż nawet do miski Zuli miał nieograniczony dostęp.

Czasami Zula podejmowała próby zabawy w domu, ale rozleniwiony Maciuś zupełnie na to nie reagował.

Nie wiem skąd u Zuli wzięło się zamiłowanie do oglądania telewizji, ale jak już wcześniej pisałam, bardzo żywiołowo reaguje na widok zwierząt, migających obrazków i niektóre reklamy. Zresztą na „ulubione”reklamy reaguje już po usłyszeniu wstępnej melodyjki. Nawet sen nie jest przeszkodą w takich reakcjach.

Wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć. Nadszedł dzień wyjazdu naszych gości. Maciuś wiedział, że wraca do swojego domu.

I tak zakończyła się przemiła wizyta, za którą bardzo dziękuję w imieniu własnym i Zuli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.