Listopadowi goście….

Listopadowi goście….

Od kiedy zamieszkałam w Borach Tucholskich, tradycją się stało, że w pierwszy dzień listopada mam bardzo miłych gości. Przyjeżdża Beata z mężem Maćkiem i malutką Pippi.  Między Zulą a Pippi do tej pory nie było „przyjaźni”, chociaż wspólna wycieczka nad morze trochę zmieniła nastawienie Zuli do tej kruszynki. Zastanawiałyśmy się z Beatą jak będzie tym razem.  Na początku nie było zbyt przyjaźnie, chociaż Zula dużo spokojniej zachowywała się w stosunku do Pippi. Ale wspólny spacer całkowicie zmienił relacje panujące między suczkami. Tym razem postanowiłam zrezygnować z kagańca i kolczatki i wypróbować obrożę uzdową. I to okazało się sukcesem.

Podczas spaceru Zula przestała zwracać uwagę na Pippi, co już było dobrym znakiem.

Obecność Pippi nie przeszkadzała Zuli w „tropieniu” gryzoni ukrytych w trawach.

Złe nastawienie Zuli do Pippi całkowicie minęło. Zaczął się nowy etap ich znajomości, a mianowicie wspólne zabawy.

To był bardzo miły i długi spacer. Po powrocie do domu  sunie zachowywały się jak dobre koleżanki, za co zostały sowicie nagrodzone.

Po tych wszystkich wyczerpujących atrakcjach konieczny był relaks.

I chociaż Zula po krótkim odpoczynku miała jeszcze ochotę na zabawę, to jednak mała Pippi wyraźnie miała dość .

Po wyjeździe naszych przemiłych gości, z Zuli opadły wszystkie emocje i zmęczenie dało o sobie znać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.