Zima i wiosna

Zima i wiosna

Nawet nie wiem kiedy przeleciało nam pięć miesięcy nowego roku. Styczeń jeszcze trochę przypominał dawne zimowe miesiące, bo był śnieg i mrozy, można było lepić bałwana i bawić się śnieżkami.

      Luty zaskoczył wszystkich wiosenną aurą, co pozwoliło zacząć pierwsze porządki w ogrodzie. Oczywiście moim głównym pomocnikiem była Juma.

      Czasami prace były przerywane aby wspólnie z Cubą pobiegać po terenie, nawęszyć nowe ciekawe zapachy,

      Cuba, która nigdy nie była zwolenniczką wspólnych zabaw czy prac, zawsze znajdowała sobie inne zajęcia.

      Piękna pogoda sprawiała, że coraz więcej czasu spędzałyśmy na dworze.

      Niestety zaczęły się problemy z okaleczeniami Jumy. Bieganina po lesie pełnym wystających gałązek drzew, sprawiła, że Jumie przybywało skaleczeń i nowych szram. Zastanawiałam się, jak to możliwe, że Cuba, biegająca również po lesie, nie ma ani jednego skaleczenia, podczas gdy Juma wygląda coraz gorzej. I odkryłam bardzo przykrą sprawę. Sprawcą wielu szram Jumy jest Cuba, która próbując dogonić Jumę łapie ją zębami za skórę, czasami zostawiając małą rysę, a czasami wyrywając kawałki skóry. Te drugie niestety kończą się szyciem, co sprawia, że mamy już zniżkę u miejscowego weterynarza.

      Aby zabezpieczyć rany przed lizaniem, zakładam Jumie koszulki, w których czuje się świetnie, uchodząc przy okazji za miejscową elegantkę.

      Przykrości związane z leczeniem zadrapań, rekompensuję Jumie spacerami nad Kanał Wdy. Juma coraz chętniej wchodzi do wody i nawet zaczyna podejmować próby pływania.

      Cuba preferuje wylegiwanie się na trawie i wygrzewanie się w słońcu.

      A ja obserwuję przyrodę i staram się uwiecznić to na fotografiach.

      Wśród fotografowanych obiektów trafiają się również takie, których lepiej nie spotykać na swojej drodze.

Komentowanie wyłączone.