Sylwester 2011
Sylwester to chyba najbardziej nielubiany przeze mnie dzień. Ludzie, którzy dość hucznie spędzają ten czas, nie zdają sobie sprawy z tego, co przeżywają zwierzęta. Zawsze jak wybuchają petardy widzę stada ptaków zrywających się z drzew, które nagle obudzone nie wiedzą gdzie mają uciekać. Widuję też biedne psy biegające po ulicach, szukając schronienia przed kanonadą petard. Cuba w miarę dobrze znosi takie hałasy, natomiast Juma jest przerażona i nie wie co ze sobą zrobić. Dlatego też staram się zrobić wszystko, aby złagodzić te sylwestrowe przeżycia.
Cuba
Juma
O północy wzniosłyśmy toast za Nowy Rok.
Toast
Co nam przyniesie ten rok, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Mogę tylko mieć nadzieję, że nie będzie gorszy od tego, który już się skończył.