Jesienny spacer

Jesienny spacer

      Ostatnia niedziela października była tak pięknym dniem, że postanowiłam zabrać dziewczyny na długi spacer do naszego lasu. Cuba, która od wakacji chodzi na spacery w kagańcu, nie była z tego powodu szczególnie zadowolona. Jednak uznałam, że mam już dość ciągłych wizyt u weterynarzy w celu szycia ran i wiecznych awantur między dziewczynami jak tylko pojawi się coś „podniecającego”. Podkowiański las jest ulubionym miejscem konnych przejażdżek, dlatego też musiałam trochę ograniczyć swobodę Jumie i Cubie. Linka 10m zdaje egzamin w takich sytuacjach, psy mogą się wybiegać a ja w każdej chwili mam nad nimi kontrolę.

 

      Jak już kiedyś wspominałam, najlepszym pobudzaczem dla Cuby jest motor, lub skuter. Na dżwięk tych pojazdów Cuba dostaje takiego samego amoku jak Juma na widok konia. Nigdy jednak nie zdażyło się, aby móc podejść do stojącego motoru. Taka okazja trafiła się nam gdy na polance przemiła rodzina na motorach zrobiła sobie przerwę w jazdach. Cuba z daleka widziała i słyszała motory i jakże wielkie było jej zdziwienie gdy motory się zatrzymały, silniki zostały wyłączone. Ponieważ między motocyklową rodziną i mną nawiązała się rozmowa, postanowiłam sprawdzić jak to jest z tą agresją Cuby na motory. Jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam przerażenie w oczach Cuby. Za nic w świecie nie chciała podejść do motoru mimo miłej zachęty właściciela. Do podejścia nie nakłoniła jej nawet reakcja Jumy, która koniecznie chciała się przywitać z miłym panem. Oczywiście całą tą sytuację uwieczniłam na zdjęciach.

 

Komentowanie wyłączone.